Szczerze mówiąc miałem bardzo niskie oczekiwania z bardzo małą nadzieją i plusikiem na to, że jednak się uda. Okazało się, żę przecież to jest jedna wielka klapa. Jeśli chodzi o humor to naprawdę go nie widzę. Przez 8 obejrzanych odcinków może 2-3 sceny wywołały we mnie jako taki uśmiech. Cały serial jest dość żenujący względem fabuły humoru i ogólnej oceny. Nie czuję klimatu nie tyle "Biura" co w ogóle biura i ludzi w nim pracujących. Kreacja ról i ich wykorzystanie jest fatalna. Ich historie są fatalne. Cały system i ich życie są fatalne i w ogóle nie wciągają.
Zacząłem oglądać ten serial z nadzieją po opinii, że jest całkiem ok jeśli odnieść go do polskich realiów i nie porównywać jednocześnie do amerykańskiej wersji. W mojej ocenie nie da się tego robić. Nawet polskie realia i życie codzienne ukazane są nudnie. Ponadto serial aż sam się prosi aby próbować nawiązać do pierwowzoru poprzez dwójkę młodych, między którymi może narodzić sie romans, czy też tematykę homoseksalizmu łudząco podobną do tego z amerykańskiej wersji i kierownika nieudolnie naśladującego Michaela Scotta. Skoro próbowali, to mam prawo ich porównywać. I nie. Cholernie to się nie udało.
Jestem zażenowany serialem, nie chcę go oglądać i żałuję, że powstał.