A do tego urodziła się równiuteńko 100 lat przede mną (ja 14 października 1993, a ona 14
października 1893). Uwielbiam ten fakt!
Dla mnie była niesamowicie piękna....boskie włosy i taka drobniutka...miała w sobie coś, co
hipnotyzowało.
Niesamowita postać, ponad 70 lat obecnosci na ekranie. Pamiętam ją z "Nietolerancji " i " Narodzin narodu", była tam ideałem aktorki tamtego okresu : raczej piękny symbol, eteryczny ornament. Jako jedna z niewielu gwiazd tamtej epoki potrafiła się odnaleźć w kolejnych fazach rozwoju kina i różnorodnych poetykach....
Lillian Gish jest dla mnie symbolem minionej epoki, kimś. kto kojarzy się z syropem z czarnego bzu, galaretką ze skórki jablkowej i muzyką z gramofonu. Jest jedną z moich ulubionych aktorek. Może to dziwne, ale najbardziej cenię ją za "Sierpniowe wieloryby", gdzie zagrałla z Bette Davis. To najpiękniejszy film o...