to nie jest raczej melodramat, to informacja dla tych, którzy boja się melodramatów, że przesłodzone łzawe kiczowate chamsko grające na uczuciach i zazwyczaj niskobudżetowe, to taki dobry obyczaj romantyczny (jeśli coś takiego istnieje :)
Zgadzam się, to piękny film, ale jak widać oceny są bardzo skrajne. Dla mnie klimat trochę podobny do "Między słowami" dlatego dałem 8/10.
Między Słowami znacznie lepiej ukazywał, ludzie zagubienie i tęsknotę za "czymś". Tutaj jest zaledwie pączkujący flirt (który prawdopodobnie skończyłby się romansem), ale jako całość nie poruszał, nie opowiadał zajmującej historii. Niedopowiedziany i delikatny tak, ale subtelny i piękny mniej. To raczej opowieść o dość pospolitym zauroczeniu, gdzie człowiek może jeszcze decydować w którą stronę pójść.