Nie jestem pewien co do nagrody za aktorstwo ale to 100% pewniak jeśli chodzi o charakteryzację. Nawet Churchil Oldmana nie wyglądał tak dobrze jak Cheney tutaj.
Za to, że miał przeogromnego hype'a od kiedy tylko pojawiła się informacja o tym, że zagra Churchilla, czyli przez jakieś grube półtora roku.
Na niekorzyść charakteryzacji w przypadku Bale'a działa to, że jak to on dodał bardzo dużo od siebie. Oldman fizycznie nie zmienił się dla roli. Miał poduszkę zamiast brzucha. Tymczasem Christian przeszedł na dietę hamburgerową.
Nigdy Bale'a nie zrozumiem, żeby ryzykować własnym zdrowiem dla roli. Takie częste zmiany muszą źle na niego wpływać.
Wydaje mi się, że jest to część procesu przygotowania się do roli. Podobnie jak Daniel Day Lewis. Muszą się zmienić fizycznie, bo to im ułatwia wcielenie się w rolę. Można to podważać, bo dobry aktor powinien zagrać wszystko. Jednak jak patrzysz na przygotowania Bale'a do roli, to wiesz za co zarabia miliony i jak się poświęca, w przeciwieństwie do niektórych aktorów/ek, wszędzie grających i wyglądających tak samo.
Tak prawda, aktor powinien być jaka kamaleon- on nie ma grać tej postaci, on ma nią w danym momencie być :-)
Z tego co pamiętam, Bale mówił, że od zawsze nie do końca był przekonany, co do charakteryzacji i jej możliwości. Zmiana fizyczna była bardziej jakościową w jego opinii. Zaczął nabierać wątpliwości po tym, jak Garry Oldman powiedział mu, że do roli Churchilla nie przybrał ani grama wagi. :)
Chyba masz rację, aczkolwiek myślę, że szanse na Oscara w tej kategorii ma tez szwedzka "Granica".
O tak- też tylko mówiłam po wczorajszym seansie o mistrzostwie w charakteryzacji :-)