Bardzo jest mi żal że Laurence i Angela nie dostali Oscara za swoje kreacje.
Ike Turner w wykonaniu Laurence`a to mistrzostwo.
Mam głęboką nadzieję, że Laurence zdobędzie w przyszłości Oscara, bo tą rolą udowodnił że jest wielkim aktorem z możliwościami na miarę wielkiego sukcesu.
Zgadzam się, gdyby film powstał w tych czasach Oskary bylyby murowane.
Film genialny, oglądałam go wiele razy i napewno jeszcze wiele razy po niego sięgne.
Polecam wszystkim fanom filmow biograficznych i fanom dobrej muzyki.
Łatwo się na nim popłakać, bo jest wiele wzruszających scen.
www.jlo-fan.blog.onet.pl
Zdecydowanie Laurence zasługiwał na Oskara - dużo bardziej niż Danzel dostając chyba w 2001 za "Dzień próby , jeżeli już mówimy o czarnoskórych aktorach, chociaż rola bardzo dobra.
Angeli Basset się należał.
L. Fishburne miał dobrą konkurencję, sam nie wiem, kto lepiej zagrał, czy on, czy Hanks w "Filadelfii".