Dystrybutor może jedynie sugerować tytuł. Regionalne, kinowe, telewizyjne, dystrybucyjne, dla wydań DVD/BD itd. tytuły ustala wyłącznie właściciel praw autorskich filmu, czyli producent - z drobnymi wyjątkami dotyczącymi ekranizacji książek.
Biorąc pod uwagę, że "gringo" jest obraźliwym określeniem obcokrajowca, to raczej nie mieli szerokich możliwości w którymkolwiek kierunku.
........a kiedy wreszcie skumacie, że tytuł się nadaje, a tłumaczenie to jedna z opcji? Polska wcale nie jest wyjątkowa, wystarczy popatrzeć na tytuł w innych krajach tego czy innych filmów.
Jak zwykle. Polaczki mają największy problem z tytułem.
To taka chora mentalność - łazić po świecie i rozglądać się za czymś do czego można by się przypier*dolić.
A to złe, a to chu*jowe, a to bez sensu.