Co jest do ciężkiej cholery? Mijają pierwsze minuty filmu, a ja przecieram uszy ze zdziwienia. Naprawdę nie udało się znaleźć lepszej metafory pofałdowanej struktury niż "jak moszna w zimie"? Naprawdę molekuły "rzygają"? Brakuje mi jeszcze wizualizacji Wielkiego Wybuchu w formie wybuchającej zatkanej toalety, bym się ze śmiechu obszczała chyba.
Może koleś miał trudne dzieciństwo?
Jeśli miał do czynienia z chorymi na poważne choroby to w zasadzie trudno oceniać kogoś z przejściami.
No widzisz, a jednak w twojej korze mózgowej pozostało właśnie takie barwne porównanie.
Nie zauważyłeś, że o to właśnie autorowi chodziło? Zwrócił na siebie Twoją uwagę. Takich "kwiatków" jest tam znacznie więcej.
A wystarczyło zajrzeć do SJP. Rzygać to nie tylko czynność fizjologiczna. To także gwałtowny wyrzut substancji np. z wulkanu.
Właśnie sęk w tym. Obejrzyj jeszcze raz. Spróbuj zrozumieć. Jeśli nie wyjdzie, trudno. Spróbuj jeszcze raz. Może masz za mało nici? Może są źle połączone? Myślisz, że otoczenie jest problemem a może to Ty nim jesteś? Nic nie jest pępkiem świata a ta moszna jest tak samo przypadkiem jak Ty czy ja. Trudno. Musimy z tym żyć :)
Mówisz z doświadczenia, jak rozumiem. Opowiedz nam, jak tam jest? Z pewnością wiele osób się zastanawia.
W ogóle mam bardzo świadome i intensywne sny i zauważyłem, że w snach jest rzeczywistość znacznie fajniejsza. Nie wiem czemu ale nawet zwykły spacer cieszy bardziej we śnie mnie bardziej niż normalny na jawie. Tyle myśli wtedy człowiek ma podczas tej projekcji, one się tak szybko zmieniają. Biorę też leki od psychiatry 13 lat więc są one często szalone i intensywne. Nie robią już na mnie wrażenia koszmary senne ani paraliż senny. Nieraz aż oglądałem się czy diabła w pokoju nie ma, takie miałem schizowe. Że lewitowałem. Wzywałem diabła w nocy. Ale jak mówię, przywykłem. Ktoś wrażliwy by się zsiusiał w majtki. Dosłownie.
Nie jesteśmy przypadkiem tylko inteligentnym projektem tak jak zjawiska paranormalne:))
Bo widzisz. Duchy, zjawiska paranormalne, kryptydy, życie po śmierci są faktem. Mogłeś nie wiedzieć.