Postać grana przez Mitchuma przeraża chyba bardziej niż w Przylądku strachu. Choć ten film faktycznie emanuje symboliką, jest też swego rodzaju baśnią i chyba dlatego czasem ciężko tu o logikę. Ja po seansie byłem lekko zawiedziony chociaż film na pewno warto obejrzeć. Nawet dla samego Mitchuma