Gdy po zakończeniu podręcznika nie mieliśmy co robić Pani zaproponowała nam 3 filmy. Skrzypka na dachu, Hair i Jesus Christ Superstar. Byłam sceptyczna. Gdy przyzwyczajona do wielkich akcji, wybuchów, magii i efektów specjalnych za miliony, byłam bardzo sceptyczna. Po skrzypku byłam zachwycona, jednak początek oglądania Hair był dla mnie nie ciekawy. Ale zobaczyłam film do końca. Teraz oglądam ciągle sceny z piosenką Let the Sunshine In i ciągle płacze. Film dał mi też do myślenia. A tak na marginesie macie jakieś ulubione piosenki? Moja to już wyżej wymieniona Let the Sunshine In, If I were a rich man i Hosanna :)