Aż trudno mi uwierzyć, że Lynch popełnił coś takiego, no ale tak stoi w napisach...
Miałem wrażenie, że oglądam jakiś trailer albo zbiór kluczowych fragmentów książki.
Czepiać by się można bez końca bo praktycznie NIC w tym filmie się nie broni.
Dobór aktorów tragedia, czemu 25-letni MacLachlan gra 15-letniego Paula? To wygląda po prostu komicznie... Sting w roli Feyda, łysy ze Star Treka jako Gurney... To powinny być chłopy jak Arnold albo Sylwester Stalowy a nie takie cherlawe wypierdki...
Akcja pędzi tak, jakby Lynch miał tydzień na nakrecenie fimu i chciał po prostu się wyrobić w czasie. Jednym z największych plusów Diuny są świetnie zbudowane postaci, a w tym filmie wszyscy wyglądają jak statyści, którzy wypowiedza kilka zdań i zaraz potem giną, nie ma czasu żeby którąkolwiek z postaci dobrze poznać, nawet Paula.
Nie ma związku przyczynowo skutkowego - skąd Paul nagle wie, że musi się przejechać na robaku? Dlaczego Alia nagle pojawia się u Imperatora? Takich idiotyzmów jest zresztą pełno.
Diuny po prostu nie da się pokazać w 2 godziny. To jest historia, która zasługuje na trylogię pokroju 'Władcy Pierścieni'. Dziwne jest, że do dziś nikt się za to nie wziął, a z drugiej strony można to zrozumieć, bo zadanie jest trudne.
Obejrzałem film zaraz po przeczytaniu książki i bardzo lubię twórczość Lyncha, stąd może ogromne rozczarowanie. Ale dla osób, które nie czytały książki to tym bardziej powinna być jakaś ciężkostrawna papka, ponieważ nie mają one żadnego punktu zaczepienia, a akcja toczy się dość luźno bez wyjaśnienia co i dlaczego ma miejsce. Po prostu tak jest, no bo tak.
Dino De Laurentiis zapewnił Lynchowi warunki ekstra, budżet 45 mln $, najlepsi specjaliśni w każdym technicznym pionie, wolność w doborze obsady, to on zawiódł).
SEAN YOUNG opowiada o "Diunie":
https://www.youtube.com/watch?v=PFTS5-cIHgQ
Lepiej bym tego nie ujął. Również przeczytałem książkę i od razu zabrałem się za film. Oglądałem go za młodego i miałem jakieś mgliste wspomnienia że to niby coś fajnego.
Ja po zakończeniu tego filmu byłem totalnie ogłupiony bo nic nie zrozumiałem, jakieś odniesienia rodem z Biblii. Jednak film ma zalety a to napewno muzyka i klimat.