O ile część pierwsza była jednym z najlepszych filmów ostatnich lat to druga niestety całe pasmo komercyjnej papki. Muzyka w drugiej części już nie tworzy atmosfery ona przytłacza. Każdy gest kichnięcie czy pierdnięcie ma podkreślenie w bębnie, czy głośnym akcencie. Zmienione wydarzenia względem książki. Podział Fremenów na jakieś frakcje, umniejszenie roli Chani, lekceważenie Stilgara przez współziomków co do jego teorii o wybrańcy. Generalnie jestem niestety zawiedziony bo dużo więcej obiecywałem sobie po drugiej częśi.