Marze, zeby nastaly czasy zeby wrocili do starej szkoly horrorow z nowymi mozliwosciami jakei daje nam dzisiaj technika ... ale to raczej nie nastapi ...
Istotnie, horrory z lat 80. i pierwszej połowy lat 90. mają w sobie nieodparty urok. Kojarzą mi się z dzieciństwem i wczesną młodością (w latach 90. TVP wyemitowała ich całe multum- jestem z "orwellowskiego" rocznika 1984; z tych samych względów mam głęboki sentyment do Cormanowskich adaptacji Poego oraz filmów studia Hammer).
Nawet jednak i bez tego potrafią porwać współczesnego widza (wiem z autopsji na przykładzie znajomych, ba, nawet zaprzyjaźnionych nastolatków).
Nie zapominaj przyjacielu o latach 70-tych, wtedy również powstało od cholery dobrych filmów jak: "Omen", "Egzorcysta", "Carrie", "Obcy", "Teksańska masakra piłą mechaniczną", "Amityville", "Halloween" lub filmy Lucio Fulciego. Dziś, gdy chcę obejrzeć dobry horror, muszę sięgać po produkcje z Korei Południowej...
Też jestem z "orwellowskiego" rocznika 1984...
Lata 70te to właśnie m. in. rozkwit Hammera (choć to właśnie w 1979 pojawił się ich ostatni film i dopiero Oakes reaktywował wytwórnię po latach) oraz filmy jak np. Świt żywych trupów,