Na Sycylii, za murami fortecy o nazwie Europa, dopiero co przybyli z krajów Afryki i Azji imigranci uczęszczają na lekcje dawane przez nauczyciela, który opowiada im... Zobacz pełny opis
Na Sycylii, za murami fortecy o nazwie Europa, dopiero co przybyli z krajów Afryki i Azji imigranci uczęszczają na lekcje dawane przez nauczyciela, który opowiada im o tym, jak wygląda życie na Starym Kontynencie i jak powinien przebiegać ich proces asymilacji. Edukator umiejętnie dobiera fakty, aby wzbudzić w uczniach skrajne emocje. RazNa Sycylii, za murami fortecy o nazwie Europa, dopiero co przybyli z krajów Afryki i Azji imigranci uczęszczają na lekcje dawane przez nauczyciela, który opowiada im o tym, jak wygląda życie na Starym Kontynencie i jak powinien przebiegać ich proces asymilacji. Edukator umiejętnie dobiera fakty, aby wzbudzić w uczniach skrajne emocje. Raz próbuje zawstydzić swoich słuchaczy, aby za chwilę podkreślić zasadność ich obecności w Europie. Ani przez chwilę nie ma wątpliwości, że relacja nauczyciela i imigrantów jest oparta na władzy. Stawką toczonej przez nauczyciela gry jest przyszłość osób zgromadzonych w klasie, w której odbywa się osobliwa lekcja. Wkrótce prowadzący zajęcia zaczyna zadawać imigrantom wnikliwe pytania. Odpowiedzi zadecydują, komu zostanie przyznany azyl polityczny. Obserwujemy proces selekcji. To moment, w którym ujawnia się arbitralność przepisów przekładanych na losy jednostek. Guido Hendrikx umiejętnie oddaje wagę decyzji podejmowanych przed kamerą i towarzyszące im napięcie. Rozmowy między przedstawicielem Starego Kontynentu a imigrantami przedstawione w filmie odzwierciedlają kierunki współczesnej debaty publicznej dotyczącej powinności Europy wobec osób pukających do jej drzwi w nadziei na poprawę warunków życia. Koszty utrzymania przybyłych ludzi i ciążące nad Starym Kontynentem dziedzictwo kolonializmu to tylko niektóre z zarysowanych w filmie problemów. Reżyser wprowadzając w przestrzeń kina dokumentalnego elementy tradycyjnie przynależne fabule, obnaża zaangażowaną społecznie sztukę i pyta, czy nie okazuje się często zbyt słabym narzędziem w walce o poprawę sytuacji swoich bohaterów. Czy obraz ma jeszcze siłę, która może zmienić rzeczywistość? – autoironicznie pyta Hendrikx.
Oto co w tym filmie wyszło najlepiej. Sam aktor gra jakby czuł się kimś lepszym, wyjątkowym, a imigrantów traktuje jak upośledzone dzieci. W dodatku ten jego cyniczny, pełen wyższości uśmieszek. Oczywiście na pozór jest to film opisujący problem jako niechciany dla Europejczyków. Tylko, że to ściema, bo w którymś...